Dobro pokonało Zło

Otwarto obwodnicę Augustowa w wariancie korzystnym dla mieszkańców, a jednocześnie pozwalającym zachować przyrodę Doliny Rospudy, stanowiącą unikat w skali Europy. To wielki sukces ruchu obywatelskiego, który „Nowy Obywatel” współtworzył od 2001 r.

„Gazeta Wyborcza” przypomina, że „zwycięski” wariant przebiegu drogi 10 lat temu został odrzucony jako niemożliwy do realizacji z powodów społecznych: twierdzono, że wiąże się ze zbyt dużą liczbą wyburzeń domów. Okazało się to nieprawdą, gdyż wyburzeń było mniej niż w wariancie przez lata forsowanym przez polityków i drogowców, zakładającym poprowadzenie drogi przez bagienną dolinę. Gdyby ten plan wszedł w życie, zniszczeniu uległyby bezcenne tzw. niskie torfowiska przepływowe, których nie ma już nigdzie na zachód od Uralu.

Pomimo uznania już w 1986 r., że dolina zasługuje na ochronę, na początku lat 90. postanowiono, że droga będzie przebiegać właśnie przez nią. Prace przyśpieszyły, kiedy ruch tranzytowy przez Augustów urósł do gigantycznych rozmiarów: przez miasto, będące zresztą uzdrowiskiem (sic!), dziennie przejeżdżało do 8 tys. tirów.

Groźba wisząca nad Rospudą zapoczątkowała protesty organizacji ekologicznych, które wyjaśniały, że obwodnica w planowanym wariancie nie zwiększy bezpieczeństwa mieszkańców, a jedynie doprowadzi do nieodwracalnego zubożenia europejskiego dziedzictwa przyrodniczego. Przykładowo, 18 listopada 2006 r. miała miejsce współorganizowana przez nasze środowisko akcja „Pociąg dla Rospudy”. Wspólnie z przedstawicielami Greenpeace Polska oraz Zielonego Mazowsza pojechaliśmy do Augustowa, by przekonywać mieszkańców, że padają ofiarą cynicznej manipulacji lobby drogowego i polityków oraz że istnieją rozwiązania, które ochronią ich przed zagrożeniem ze strony tirów, a jednocześnie pozwolą zachować wyjątkową przyrodę regionu. Warto dodać, że w walkę o ocalenie Doliny Rospudy zaangażowaliśmy się już w 2001 r., kiedy mało kto słyszał o tym obszarze i grożącym mu niebezpieczeństwie.

W pewnym momencie po stronie obrońców przyrody opowiedziała się „Gazeta Wyborcza” oraz wiele osób publicznych, co pozwoliło nagłośnić problem i zyskać dla sprawy wsparcie opinii publicznej. Co więcej, głos zabrała Komisja Europejska, która ostrzegła przed łamaniem wspólnotowego prawa ochrony przyrody. Jednak rząd Jarosława Kaczyńskiego zadecydował o kontynuowaniu budowy w wariancie ignorującym wymagania ekologiczne. Także inne formacje polityczne wykorzystywały dramat Augustowa do celów politycznych, przekonując mieszkańców, że ekolodzy są obojętni na kwestie społeczne, a rozwiązanie problemów z wielkimi ciężarówkami będzie możliwe jedynie dzięki poprowadzeniu obwodnicy przez bagna.

Ostatecznie Komisja Europejska skierowała sprawę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. „Ostateczny cios budowie zadały jednak polskie sądy. W grudniu 2007 r. na wniosek rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego wstrzymały budowę jako niezgodną z prawem” – przypomina „Wyborcza”. To zmusiło nowy rząd do przygotowania alternatywnego wariantu, bazującego na ekspertyzach obrońców Rospudy, a klasę polityczną i budowniczych dróg do większego liczenia się z wymogami ekologicznymi oraz z głosem społeczeństwa.

Z okazji wielkiego obywatelskiego zwycięstwa polecamy zapoznanie się ze specjalnym numerem miesięcznika „Dzikie Życie” z 2007 r., poświęconym właśnie Rospudzie; zawiera on m.in. tekst redaktora naczelnego „Nowego Obywatela”, Remigiusza Okraski.

Z kolei tutaj można zobaczyć zdjęcia z akcji „Pociąg dla Rospudy”.